piątek, 10 sierpnia 2012

İ m a m * b a y ı l d ı




Imam bayildi (Omdlały imam), to tradycyjna potrawa turecka, która jest też znana w Grecji i w krajach bałkańskich. Nazwa nawiązuje do reakcji jednego z imamów tureckich, który po jej zjedzeniu był tak pozytywnie zaskoczony smakiem, że zemdlał ;)

Składniki: 
2 średnie bakłażany
2 cebule
3 dojrzałe pomidory / lub pomidory w puszce
2 czerwone średnie papryki
2 ząbki czosnku
1 natka pietruszki
1 cytryna
oliwa z oliwek
1/2 łyżeczki cukru brązowego
sól morska
pieprz świeżo zmielony

1. Bakłażany przemyć i przeciąć wzdłuż. Delikatnie wyjąć miąższ ze środka i natrzeć resztę solą. Zostawić tak na 30 minut.
2. Paprykę, cebulę i czosnek drobno kroję i kolejno daje na patelnie z rozgrzaną oliwą.
3. Po chwili dodaję pokrojone pomidory (można wcześniej sparzyć by nie było skórek), posiekaną natkę pietruszki, pokrojony w kostkę miąższ bakłażana, cukier, sól i pieprz. Smażę około 15 minut.
4. Bakłażany myję z soli (sól wyciągnęła gorzki sok z warzyw), układam do naczynia żaroodpornego posmarowanego oliwą. Do środka bakłażanów nakładam farsz i całość zalewam wodą z farszu. Można też zamiast pokrojonych wzdłuż bakłażanów pokroić je w kostkę grubą i na nie dać sos z farszem.
5. Całość daje do nagrzanego piekarnika 200 stopni na około 30 minut.
Po wyjęciu z piekarnika można jeszcze wycisnąć trochę cytryny na wierzch i udekorować pietruszką. Oryginalnie je się tą potrawę na zimno, ale bardzo dobrze też smakuję na gorąco.

Smacznego!

................................................................

Imam bayildi ("the imam fainted") is the one of the most famous dish in Turkey. The name comes from one of Turkey's imams, who after eating this fainted because of such a good taste :) You will find ---> here very good recipe ! :)

t u r k i s h * v e g e t a r i a n * c u i s i n e


Jak wspominałam wcześniej kuchnia turecka jest bardzo bogata dla wegetarian. Postaram się wypisać potrawy potwierdzające te słowa, a w różnych odstępach czasu będą pojawiały się przepisy i zdjęcia :)

1. Mercimekli Kabak aka Eksili Kabak (Zielona Soczewica z Cukinią i Sosem Czosnkowo-Miętowym)
2. Ispanakli Lahana (Kapusta ze Szpinakiem)
3. Patatesli Pirasa Corbasi (Zupa z Pora, Ziemniaków i Soczewicy)
4. Tursu Domates Kavurmasi (Zapiekanka z Zielonego Konserwowanego Pomidora)
5. Muska Boregi (Trójkątny Borek)
6. Peynir Dolgulu Jalapeno Biber
7. Ezme (Sałatka z Papryki)
8. Cacık
9. Mercimek çorbası (Zupa z Soczewicy)
10. Biber dolması (Papryki Nadziewane Ryżem)
11. Imam bayildi

.........................................................................

As mentioned Turkish cuisine is full for vegetarians. I'll present a few of those dishes, and from time to time will appear with recipe and pictures :)

1. Mercimekli Kabak aka Eksili Kabak (Green Lentil with Zucchini and Garlic-Mint Sauce)
2. Ispanakli Lahana (Cabbage with Spinach)
3. Patatesli Pirasa Corbasi (Leek and Potato Soup)
4. Tursu Domates Kavurmasi (Pickled Green Tomato Stir Fry )
5. Muska Boregi (Triangle Borek)
6. Peynir Dolgulu Jalapeno Biber (Jalapeno Poppers)
7. Ezme (Peppers Salad)
8. Cacık
9. Mercimek çorbası (Lentil Soup)
10. Biber dolması (Peppers Stuffed With Rice)
11. Imam bayildi

sobota, 4 sierpnia 2012

t u r k i s h * f o o d




Kuchnia turecka jest szczególnie bogata dla wegetarian dzięki użyciu ogromnej ilości świeżych warzyw i ziół. Potrawy z warzyw są tu traktowane często jako główne dania. Najczęściej używają bakłażanów, pomidorów, papryki, czosnku, cukinii i bardzo dużą ilość oliwy...co się nam bardzo podobało :)
Tak jak w większości krajów muzułmańskich sporo dań przyrządzanych jest z roślin strączkowych (soczewica, ciecierzyca, fasola), które spotkać można w każdym warzywniaku. Słodycze tureckie są wyjątkowo słodkie ale też niesamowicie dobre, oprócz znanej baklavy i chałwy, można znaleźć różne ciastka i ciasteczka z pistacjami i suszonymi owocami. Na szczególną uwagę zasługuje pieczywo tureckie, które także możemy dostać w naszych sklepach, jednak już nie tak świrze i dobre.
A teraz najważniejsze - będąc w Stambule koniecznie trzeba się przejść na bazar (!!!), który zdumiewa swoją rozmaitością produktów. Najlepiej oczywiście na Kryty Bazar (tr Kapalı Çarşı), największy tego rodzaju miejsce handlu w kraju. Znajdziemy tam na prawdę wszystko, od najrzadszych rodzajów przypraw po antyczne tureckie meble, same perełki!

Jeśli chodzi o miejsca w Stambule gdzie można zjeść tradycyjne dania tureckie, to my najczęściej korzystaliśmy z restauracji gdzie było jedzenie na wagę. Bardzo dużo rzeczy tylko z warzyw, ale warto spytać wcześniej w jaki sposób były one przygotowywane. Raz trafiliśmy na bufet, gdzie prawie wszystkie dania były przygotowane z bakłażanów (bakłażany w sałatkach, zapiekane, nadziewane, gotowane itd.) co ciekawe było to w zwykłym centrum handlowym ;).
Jedliśmy też w genialnym miejscu Govinda Istanbul, gdzie serwowano dania indyjskie. Czas oczekiwania na nie około godziny ;D, lecz trzeba to powiedzieć - na prawdę WARTO!
Po stronie azjatyckiej najbardziej polecamy libańską knajpę, w której zjedliśmy najlepszy humus w naszym życiu, wciąż pamiętam ten smak ahhh

Listę polecaną przez nas szczególnie by wypróbować będąc w Turcji napiszmy już niedługo, tym samym zamieszczając przepis na ich najbardziej znane danie... nie, nie będzie to kebab wegetariański ;)

.........................................

Turkish cuisine is foll of stuff for vegetarians. They using a lot quantities of fresh vegetables and herbs. Vegetable dishes here are common main dish. Most are using eggplant, tomatoes, peppers, garlic, zucchini and a very large amount of oil ... what we really liked :)
As in most Muslim countries there are lot of dishes made from legumes (lentils, chick peas, beans), which can be found in any vegetables stores. Turkish sweets are very sweet but also incredibly good, besides the well-known baklava and halva, you can find various cakes and cookies with pistachios and dried fruits. Need to pay attention to the Turkish bread, which also can get in our stores, but not so freak and good.
And now the most important - being in Istanbul you must go to the street market(!), where are the various products. Of course the best is The Grand Bazaar (Turkish: Kapalıçarşı), the largest in the country. You'll find there everything from the rarest types of spices to Turkish antique furniture, just great stuff :)

When it comes to places in Istanbul where you can enjoy traditional Turkish cuisine, we often used to go to the restaurant with buffet. There are a lot of things only with vegetables, but you should ask in advance how they were prepared. Once we got to the buffet, where almost all dishes are prepared with eggplants (eggplants in salads, baked, stuffed, boiled, etc.), what was interesting - in an ordinary shopping center :)
We ate it in a brilliant place Govinda Istanbul, where you can enjoy Indian cuisine. The waiting time for around an hour ;D, but it must be said - it was worth it!
On the Asian side we most recommend Lebanese restaurant, wherethe was the best hummus we had in our lives... I still remember the taste ahhh

The list of dishes which we particularly recommend to try while being in Turkey we give after, with posting a recipe for their most famous dish ... no, no, there will be a vegetarian kebab ;)

i s t a n b u l




Nie mieliśmy pojęcia, że Stambuł zrobi na nas tak wielkie wrażenie. Jest niesamowity, OGROMNY (!!!), wielokulturowy, kolorowy, zróżnicowany... a na dodatek znajduje się na granicy dwóch kontynentów. Mogliśmy godzinami spacerować uliczkami i obserwować życie na ulicach. To jedno z tych miejsc gdzie trzeba pojechać i samemu się przekonać o jego urokach.
................................................

We had no idea that Istanbul will do us such a great impression. It is amazing, HUGE (!!!), Multicultural, colorful, differential ... and in addition is located on the border of two continents. We could walk for hours and watch life on the streets. It's one of those places where you have to go and just find out how wonderful it is.

piątek, 3 sierpnia 2012

t u r k e y


Zaraz po przekroczeniu granicy z Bułgarią oprócz świetnych dróg jeszcze jedna rzecz zwróciła naszą uwagę, mianowicie na każdym progu można było spotkać wizerunek Atatürka. Warto więc jadąc do Turcji dowiedzieć się kim był i co zrobił dla narodu ich były prezydent, który stał się dość kontrowersyjną osobą w tym kraju.
Tak jak wspominaliśmy niestety nie udało nam się zobaczyć całej Turcji jedynie europejską cześc i kawałek azjatyckiej. Będąc w Azji koniecznie musieliśmy pojechać do miejscowości Polonezköy, tak to polska wieś w Turcji! Udało nam się nawet porozmawiać z jedną z mieszkanek, która jest potomkinią założyciela tej wsi i świetnie mówi po polsku!

Turcja to nasz pierwszy muzułmański kraj w jakim byliśmy, więc tym bardziej cieszy nas fakt, że było to podczas Ramadanu. W tym czasie klimat w Turcji jest unikalny, mówią, że ludzie są wtedy bardziej uprzejmi, często zakładają tradycyjne stroje i zachowują się wdł pewnym zasad. Nad ranem słychać głosy bębnów, której mają przebudzić wiernych na posiłek jeszcze przed wschodem słońca. Wieczorem z meczetów odbywa się nawoływanie do modlitwy, a my obserwujemy jak ludzie łączą się w grupy z siatkami jedzenia i czekają aż będą mogli skonsumować wspólnie posiłek. Z tego powodu wieczory były bardzo przyjemne, słychać było wszędzie muzykę, a meczety świeciły kolorowymi lampkami.

Na odpoczynek wybraliśmy morze Marmara i miejscowość oddaloną o 70 km od Istanbulu. Niespodziewanie okazało się, że na kempingu gdzie nocowaliśmy miały miejsce warsztaty MEDS. Więc oprócz odpoczynku byliśmy także świadkami tworzenia ciekawych form architektonicznych na plaży :)

......................................................

Immediately after crossing the border with Bulgaria in addition to excellent road one more thing drew our attention - at each place you can find the image of Atatürk. Good to know hwo is Atatürk before going to Turkey and find out how controversial person he was in this country.
As mentioned, unfortunately, we failed to see the whole Turkey, only the European part and a piece of Asia. Being on a new continent we necessarily had to go to Polonezköy, yes - polish village! We were able to even talk to one of the residents, which is a descendant of the founder of the village and speaks perfect Polish!

Turkey was our first Muslim country where we were, so we are more happy that it was during Ramadan. At that time the climate in Turkey is unique, they say that people are more polite, often assume traditional costumes and act in certain standards. In the morning you hear the drums, which are to awaken for faithful to eat before sunrise. In the evening heard from mosques calling for prayer, and we see how people come in groups to the parks and waiting to consume a meal together. Also, especially evenings were very pleasant - people are more happy, you could hear the music, and mosques everywhere glowed with colored lights.

For a rest we chose the Marmara Sea and located about 70 km from Istanbul small place with great coast. Surprisingly, it turned out that the campsite where we were spending time, took place MEDS workshops. So in addition to rest also saw the creation of interesting architectural forms on the beach :)

b u l g a r i a


Bułgaria, pierwszy raz pojechaliśmy tam w 2008 roku i znaleźliśmy miejsce do którego będziemy zapewne bardzo często wracać ;) Miejscowość ta znajduje się niedaleko Burgas i kusi nie tylko pięknymi, dzikimi plażami ale i bardzo tanimi cenami zarówno noclegów jak i jedzenia.
Jednak o Bułgarii chcielibyśmy opowiedzieć w całkiem innym poście, który będzie własnie relacja z pobytu sprzed lat. Tym razem zatrzymaliśmy się w Bułgarii tylko na 2 noce.

..........................................

Bulgaria - for the first time we went there in 2008 we found a place to which we'll probably come back often ;) This place is near Burgas and offers not only beautiful, wild beaches, but also very cheap prices for accommodation and food.
But about Bulgaria we'd like to talk about in different post, which will be relation from trip years ago. This time we stopped only for 2 nights.

r o m a n i a




To nasza druga podróż przez Rumunie, która nie przestaje nas zaskakiwać. Tym razem odwiedziliśmy takie miejscowości jak Konstanca, Săpânţa i Bukareszt. Bukareszt (rum. Bucureşti), stolica Rumuni często określana jako Paryż Wschodu, jak się przekonaliśmy nie bez przyczyny. Swoją architekturą wyróżnia się od każdego miasta w jakim byliśmy wcześniej. Kamienice są wzorowane na XIX- -wiecznej architekturze francuskiej zmieszanej z architekturą typową dla Bloku Wschodniego. Jestem pewna, że wiele osób zakocha się w tym mieście, zwłaszcza, że jest dużo tu parków z jeziorami, po których można jeździć wypożyczonym za darmo rowerem ;) Jednak największe wrażenie zrobił na nas Pałac Parlamentu, który jest największym i najdroższym na świecie (!) budynkiem administracyjnym.

Konstanca to największy port Rumuni, ale też bardzo ciekawe miejsce jeśli chodzi o zabytki, warto odwiedzić będąc na rumuńskim wybrzeżu. My wrzucamy fotę z Kasynem, które znajduje się nad samym morzem.

Jeśli ktoś by wjechał do Rumunii i nie był pewien czy właśnie w tym kraju się znajduje, to są dwie rzeczy które rozwieją jego wątpliwości - bezdomne psy i wszechobecne kable! O ile za kable znajdujące się zamiast w ziemi to na słupach odpowiedzialne są braki funduszy, to psy niestety wiążą się ze smutna historia Rumunii. W czasach Komuny ludzi przesiedlano z mniejszych domów na wsiach do blokowisk, ludzie przeprowadzając się zostawiali psy bez opieki, co sprawiło ze bezdomny i dziki pies stal się bardzo przykra wizytówką tego kraju. Najbardziej niepokojące są jednak doniesienia że w Rumunii mimo zakazu Trybunału Konstytucyjnego dalej mordowane są te psy przez władze...

Kolejną miejscowością rumuńską jest Wesoły Cmentarz w Săpâncie - najoryginalniejszy cmentarz o jakim słyszałam. Miejscowy artysta Ioan Patraş od dziesiątek lat rzeźbił i malował nagrobki opowiadając historie zmarłych w dowcipny sposób. Będąc w Rumuni koniecznie trzeba to zobaczyć, a sama Săpânţa położona jest w bardzo malowniczym rejonie, z którego żal było wyjeżdżać.

W Rumuni koniecznością jest pojechanie do Transylwanii, my póki co jedynie przejeżdżaliśmy ta trasa nie zatrzymując się na dłużej, lecz jest to nasz cel na następny raz!

Aaaaa i na zdjęciu piesek żyje, śpi tylko sobie, wiem bo głaskaliśmy ;)

...............................................

This is our second trip through Romania, which never stop to surprise us. This time we visited Constanta, Săpânţaand and Bucharest. Bucharest (ROU Bucureşti), Romania's capital is often referred to as the Paris of the East, as we have seen, not without reason. The architecture is distinguished from each city in which we were before. Townhouses are modeled on the nineteenth-century French architecture mixed with architecture typical of the Eastern Bloc. I'm sure that many people fall in love with this city, especially since there are many parks with lakes, where you can ride a free rented bike ;) But the biggest impression made on us The Palace of Parliament, which is the largest and most expensive in the world (!) administration building.
Constanta is Romania's largest port, but also a very interesting place when it comes to monuments, worth visiting while on the Romanian coast. We're showing the photo of Casino, which is located by the sea.
If someone drove by to Romania and was not sure is that the right country, there are two things that will dispel the doubts - homeless dogs and cables everywhere! If the cables are on poles instead in the ground - this is responsibility of lack of money. The dogs, unfortunately, are associated with a sad history of Romania. In the days of the Commune, people displaced from smaller homes to blocks of flats. People were moving without dogs, making them homeless and the wild dog has become a very unpleasant card of the country. The worst is that despite the disagreement of Constitutional Court, dogs are still murdered on the streets ...
Another Romanian place is Săpânţa and Merry Cemetery - the most original cemetery I've heard. Local artist IIoan Patraş decades carved and painted tombs of the dead by telling stories about them in a humorous way. Being in Romania you have to go there, especially that the Săpânţa is located in a picturesque area, which was hard to leave.
And the best know Transylvania..yes you have to go there as well! For now we just drove the route without stopping for a long, but it is our goal for next time!

Ow and the dog on the picture alive, just sleeping. We know this for sure, stroked him ;)

g o i n g * t o * t u r k e y * m a p




Turcja i Stambuł były naszym celem w 2011 roku. Niestety nie mieliśmy tyle czasu by wjechać w głąb Turcji, zostawiamy to na kolejną podróż, nie możemy się doczekać by tam wrócić!

Jadąc do Turcji pokonaliśmy razem prawie 5 tysięcy km, zwiedzając po drodze wiele ciekawych miejsc w Rumunii i w Bułgarii. Miejsca te opiszemy w osobnych postach.
Polecamy w podróżach wybierać drogi krajowe, niepłatne, dzięki którym można poznać prawdziwe oblicze kraju!
----> Trasa

................................................

Istanbul and Turkey - those were our goals in 2011. Unfortunately, we did't have enough time to continue on to Turkey, leave it for another trip, because we have to go back there!

Going to Turkey we beat almost 5000 km and visited on the way many interesting places in Romania and Bulgaria. We'll write about it in separate posts.
In our travels we choose to go by national roads, unpaid, to see the true face of the country, which we recommend to everyone.
----> Route

czwartek, 2 sierpnia 2012

s t a r t


Będziemy szczerzy, pomimo nacisków, szantażów itd, zajęło nam to parę lat zanim się w końcu wzięliśmy za tworzenie tego bloga! :] Eat Veg / Travel Often to blog o jedzeniu (wegetariańskim/wegańskim) i podróżach. Obydwie rzeczy są u nas ściśle ze sobą związane. Będą wskazówki gdzie jeść w danym miejscu, co jeść i jak jeść.
Udowodnimy, że będąc wege nie umrzemy z głodu poza domem ;)

Podróże, jedzenie i przygotowywanie jedzenia to nasza pasja, którą chętnie się podzielimy!
Zapraszamy!
A&S

.............................................................

We'll be honest, despite the pressure, blackmail etc., it took us a few years before we finally create this blog! :]
This blog is about food (vegetarian/vegan), and travels. Those two things are closely connected here. There will be tips where to eat, what to eat and how to eat in places where we were.
We'll prove that being vege outside your home, you won't die of hunger ;)

Travel, food and preparing food is our passion, which we are happy to share!
Welcome!
A&S